Zanim szkoły narciarskie wytworzyły „psychozę ćwiczeń szkoleniowych niezbędnych w praktyce narciarskiej” można było obserwować 90% narciarzy wykonujących długie zjazdy i po kilku upadkach odnajdujących sposób zatrzymania się na dole pagórka. Sposób ten polegał na ułożeniu nart ty poprzek linii spadku stoku. Było to zatrzymanie identyczne z wykonanym przez dzieciarnię ślizgającą się na lodzie lub z ruchami wykonywanymi niejednokrotnie podczas ślizgania się po dobrze wypastowanym parkiecie. By identyczny ruch był możliwy do wykonania na nartach, należy go zrobić raptownie i bez wahania. Przed zatrzymaniem się w sposób naturalny musimy obowiązkowo spełnić następujące warunki:
- jechać w pozycji niższej niż normalna;
- zachować większy odstęp między równomiernie obciążonymi nartami;
- ramiona wysunąć w przód, dłonie mocno zacisnąć na rękojeściach kijków.
Nabrawszy nieco prędkości, ruchem nie trwającym dłużej niż 0,1—0,2 sek. skręcamy narty (tak, by znalazły się długą osią w poprzek linii spadku stoku), jednocześnie wypychając pięty i schodząc w dół.