Muldy ułatwiają opanowanie płynnego skrętu. Właściwie wszystkie uczęszczane stoki pokryte są muldami utworzonymi przez wielokrotny przejazd narciarzy tym samym śladem i przez przecięcie się tych śladów. Ich powstawaniu i istnieniu nie można nic zaradzić chyba wyłącznie ciężkie spychacze mogłyby je wygładzić, jakie jednak byłyby koszty tej operacji! Zresztą wbrew pozorom ta dziwna rzeźba stoku nie jest dla narciarza niczym nieprzyjemnym. Przekonamy się wkrótce, że dobrze wykształcone muldy mogą nam ułatwić zapoczątkowanie skrętu. Z tego też powodu wykorzystywane są przez narciarzy aż do momentu, gdy stają się strome, ubite i niepodobne do Krystiania z odciążeniem nart przez zejście w dół, wykonana „z miejsca” na zboczu muidy. Wbijmy kijek lekko w przodzie odchylony od stoku. Oparcie na kijku da nam pewność konieczną dla poprawnego wykonania ewolucji. Wsparci na kijku szybko ugnijmy nogi a stwierdzimy, że narty obracają się pod nami. Uprzednio opisywanych „przyjaznych” muld. I w tym momencie nie pozostaje nic innego jak wytyczenie nowej trasy, oczekując na opatrznościowy duży opad śniegu lub odwilż, która również je wygładzi.