Jesteśmy już w stanie korzystać z wyciągów, wykonywać krótkie zjazdy na łatwych trasach, bez strachu skręcać utrzymując narty we względnie wąskiej pozycji, potrafimy jechać pługiem ślizgowym i hamującym po łagodnych zboczach, a nawet gdy znajdziemy dosyć szeroki stok o średnim spadku nie przerazimy się go, jeśli tylko śnieg jest dobrze ubity, znamy początki ześlizgu tak więc zgodnie z tytułem rozdziału radzimy sobie w każdych warunkach i możemy przystąpić do dalszej nauki. Jeśli dotychczas uczyliśmy się jeździć na nartach zgodnie z wytycznymi szkoły francuskiej, to umiejętności nasze odpowiadają mniej więcej 6 lub 5 klasie, jesteśmy więc bardziej zaawansowani niż ci, którzy naukę jazdy na nartach rozpoczęli równocześnie z przeczytaniem tej książki. Słyszeliśmy już wychyleniu i cofnięciu tułowia, o obniżeniu pozycji i wyjściu w górę. Autorzy niniejszej książki sądzą jednak, że były to nauki nieco przedwczesne, które nie doprowadziły do pokonania wszystkich kłopotów związanych z uzyskaniem dobrego prowadzenia nart i umiejętnością zapewnienia sobie równowagi we wszystkich sytuacjach na stoku. Jeżeli czujemy, że mamy narty „we krwi” i jeśli lubimy szybkość spróbujmy przed przystąpieniem do ćwiczeń zawartych w tym rozdziale opanować zatrzymanie naturalne przez skrętny ruch nóg, które uprzednio zostało już opisane. Energicznie wykonany skrętny ruch nóg pozwoli nam na zatrzymanie się w linii spadku stoku podczas jazdy szerokim śladem. Wykonując ten skręt poczujmy, że w pełni wykorzystujemy swe możliwości ruchowe odkryjmy, że w przeciwieństwie do istniejących opinii, siła może pomóc w przyspieszeniu postępów.